sobota, 24 listopada 2012

Open up your plans and damn you're free

Mija dzień za dniem. Ja nadal nie wiem kim jestem.. czego pragnę. Ciężko jest żyć ze świadomością, że mam wszystko a inni tak naprawdę nie mają nic. Dom, do którego zawsze chcę wracać, kochających rodziców, rodzinę, znajomych. Wszystko mam na wyciągnięcie ręki. Serce mi się kraja, gdy patrzę na  biednych, bezdomnych czy chorych ludzi. Przechodzę obok żebrającego i daję te parę groszy, nawet nie myśląc o tym, co z nimi zrobi- przepije czy kupi chleb- po prostu daje. Gardzę tymi, którzy uprzykrzają życie ludziom w potrzebie, chociaż nie brakuje mi wiary w to, że każdy z nas ma dobre serce. Szkoda tylko, że przez znacznie większą połowę naszego życia, nie pokazujemy dobrej strony. Zbliżają się święta a ja chciałabym się zamienić w wróżkę, żeby chociaż na ten czas chorzy, wrócili do swoich domów, do bliskich. Żal ściska mi serce, kiedy patrzę na te chore malutkie dzieci i zastanawiam się, dlaczego tak musi być, dlaczego ten świat jest tak bardzo okrutny. Oni wszyscy nie są mi obojętni, bo wiem, że mimo wszystko są szczęśliwsi od większości zdrowych ludzi, bo doznali prawdziwej miłości. Chciałabym podejść do bezdomnego i powiedzieć "W te święta nie będziesz sam". Ale co ja mogę? Mogę zachęcić ludzi, żeby nie przechodzili obok bezdomnego obojętnie i żeby odwiedzali nie tylko w ten piękny, świąteczny  czas ale  zawsze,  chorych.Pytanie: Jaka część naszego społeczeństwa zdobędzie się na  dobry uczynek? Chciałabym być z tymi wszystkimi ludźmi, pokazać im, że mimo, ze ich nie znam zależy mi na ich szczęściu.