niedziela, 9 grudnia 2012

GŁÓD ZABIJA

Co sześć sekund z powodu głodu umiera na naszej planecie jedno dziecko. Jedzenia brakuje co siódmemu człowiekowi na Ziemi, a stan ten, zamiast się polepszać, stale się pogarsza.
 Rzeczywistość ekonomiczna jest brutalna: zasady, jakimi rządzi się światowy rynek nie liczą się z prawami człowieka, ale w sytuacji kryzysu gospodarczego żaden rząd nie kwapi się do zmiany zasad gry. Dlatego jeśli chcemy rozwiązać problem głodu, każdy z nas musi podjąć tę decyzję sam. Przyczyn głodu jest wiele, ale jego skutek jest zawsze ten sam: jest nim ludzkie cierpienie.

Zdecydowałam się na napisanie tej notki, bo wiem, że ktoś tu zagląda. Zmierzam do jednego: Pomagajcie.  Wchodźcie na strony takie jak Pajacyk.  Jedno kliknięcie myszką nie wymaga dużego wysiłku a naprawdę może pomóc.
Nie odrosłam jeszcze od ziemi i o życiu wiem tyle, że bywa okrutne, ale jednego jestem pewna, warto pomagać, choćby dlatego, żeby poczuć się szczęśliwszym i spełnionym człowiekiem.


Kilkanaście miesięcy temu byłam wolontariuszką.. pomagałam w opiece przy niepełnosprawnych. I kuuurcze, szczerze? Ci ludzie są wspaniali.. nie potrafię opisać tego co z nimi przeżyłam. Od tamtego czasu po prostu mam taką ochotę zadać potężny ból osobom, którzy się z nich nabijają.

sobota, 24 listopada 2012

Open up your plans and damn you're free

Mija dzień za dniem. Ja nadal nie wiem kim jestem.. czego pragnę. Ciężko jest żyć ze świadomością, że mam wszystko a inni tak naprawdę nie mają nic. Dom, do którego zawsze chcę wracać, kochających rodziców, rodzinę, znajomych. Wszystko mam na wyciągnięcie ręki. Serce mi się kraja, gdy patrzę na  biednych, bezdomnych czy chorych ludzi. Przechodzę obok żebrającego i daję te parę groszy, nawet nie myśląc o tym, co z nimi zrobi- przepije czy kupi chleb- po prostu daje. Gardzę tymi, którzy uprzykrzają życie ludziom w potrzebie, chociaż nie brakuje mi wiary w to, że każdy z nas ma dobre serce. Szkoda tylko, że przez znacznie większą połowę naszego życia, nie pokazujemy dobrej strony. Zbliżają się święta a ja chciałabym się zamienić w wróżkę, żeby chociaż na ten czas chorzy, wrócili do swoich domów, do bliskich. Żal ściska mi serce, kiedy patrzę na te chore malutkie dzieci i zastanawiam się, dlaczego tak musi być, dlaczego ten świat jest tak bardzo okrutny. Oni wszyscy nie są mi obojętni, bo wiem, że mimo wszystko są szczęśliwsi od większości zdrowych ludzi, bo doznali prawdziwej miłości. Chciałabym podejść do bezdomnego i powiedzieć "W te święta nie będziesz sam". Ale co ja mogę? Mogę zachęcić ludzi, żeby nie przechodzili obok bezdomnego obojętnie i żeby odwiedzali nie tylko w ten piękny, świąteczny  czas ale  zawsze,  chorych.Pytanie: Jaka część naszego społeczeństwa zdobędzie się na  dobry uczynek? Chciałabym być z tymi wszystkimi ludźmi, pokazać im, że mimo, ze ich nie znam zależy mi na ich szczęściu.